DROGA DO POLSKIEJ KULTURY MIEJSCOWE KOŁO PZKO ORŁOWA LUTYNIA

     Orłowa Lutynia to dziś przede wszystkim duże osiedle mieszkaniowe, którego budowę rozpoczęto w latach 60. ub. w. Do 1960 r. znajdowała się na tych terenach samodzielna, leżąca koło Orłowej, miejscowość o nazwie Lutynia Górna i taką w świadomości rdzennych mieszkańców pozostała. Jeszcze wcześniej, do 1946 r., nosiła nazwę Lutynia Polska, w odróżnieniu od Lutyni Niemieckiej, dziś Dolnej.

W nawiązaniu do tradycji

     Miejscowe Koło PZKO w dzisiejszej Orłowej Lutyni założone zostało 30.9.1947. Statystyki podają, że w Lutyni Górnej mieszkało w 1948 r. 450 Polaków. Dziś MK liczy 294 członków, z czego wniosek, że mimo zalewu obcych górnolutyńscy Polacy trzymają się mocno.

     Związkowcy nawiązali w swej działalności do bogatej tradycji przedwojennych polskich organizacji. Pierwszym prezesem Koła PZKO został Jan Wojtek, najdłużej, bo aż 31 lat, funkcję tę pełnił Franciszek Halfar, po 1990 r. przewodniczył Kołu Karol Żyła, w chwili obecnej MK prowadzi Piotr Brzezny.

     Zamkniętym wydaje się już dziś rozdział amatorskiego ruchu teatralnego. Górnolutyński zespół teatralny powstał zaraz po założeniu Koła i przez wiele lat należał do czołówki amatorskich teatrów na Zaolziu. Do 1984 r. wystawił 34 premiery, były wśród nich także bardzo ambitne pozycje klasyków literatury, np. W. Szekspira, A. Fredry, A. Jiráska. Długoletnim kierownikiem i głównym reżyserem zespołu był Alojzy Kudziełka, ale z zespołem pracowała również m.in. Aniela Bystroń. Scenografię przygotowywał Wiktor Jędrzejczyk, trzon grupy aktorskiej tworzyli: Ilona Bednarz, Bożena Bogocz, Romuald Fismol, Janina i Józef Holeszowie, Bogusław Chwajol, Czesław Jędrzejczyk, Halina Hila, Zygmunt Jeżowicz.

     W świetnej kondycji natomiast jest od dziesiątków lat górnolutyńskie śpiewactwo, a i ruch taneczny nie zamiera.

Pohasać po skotnicy

     Zespół taneczny powstał w 1948 r. Pracował początkowo pod kierownictwem Ferdynanda Króla. Wysoki poziom kunsztu tanecznego sprawił, że zespół często zapraszano na występy nie tylko w najbliższej okolicy. 136 razy zaprezentował się w ciągu pierwszych pięciu lat istnienia, np. w Stražnicy i Jiráskovém Hronově. Zespół ten uzyskał najwyższe odznaczenie PZKO – „Zasłużony  dla Związku”. Odonia Charvát, jedna z tancerek zespołu, zaczęła sama zajmować się choreografią i w 1961 r. wzięła górnolutyńskich tancerzy pod swoje skrzydła. Ćwiczyła tańce charakterystyczne, balowe, ale najbardziej lubiła tańce ludowe. Swoją pasją potrafiła zarazić młodzież. Przygotowywała z tancerzami obrazki sceniczne według dawnych obrządków, np. „Na miedzy”, „Jak to było przy muzyce w Lutyni”, „Zasadzymy zimnioki”. Zespół pod nazwą Skotnica znany był nie tylko na całym Zaolziu, często występował w Polsce i innych krajach. W 1990 r. utworzyła z młodszych tancerzy zespół pod nazwą Skotniczka.

     Skąd wzięła się nazwa zespołów?: „Skotnicą – wyjaśnia Odonia Charvát – nazywano miedzę, która prowadziła do tramwaju, miedzę, po której kiedyś, jak opowiadała mi babcia, pędzono bydło, nazywane niegdyś skotem. Ludzie tą skotnicą skracali sobie drogę. Później służyła ona jako skrót do naszej kultury, bo znajdowała się tu polska szkoła, a u pana Króla w gospodzie odbywały się przedstawienia, akademie, próby zespołu tanecznego. Znikła, kiedy postawiono tu osiedle. Kiedy więc tworzyłam zespół folklorystyczny, bardzo zależało mi, by upamiętnić tę naszą skotnicę, po której chodzili nasi ludzie”.

     Zespoły Skotnica i Skotniczka często zmieniały swój skład, bo ich członkami byli młodzi ludzie, uczniowie, którzy po opuszczeniu szkół często nie znajdowali już czasu, by uczestniczyć w regularnych próbach. Zmniejszająca się ilość dzieci w polskich szkołach powodowała, że mniejszy był wybór kandydatów na tancerzy. Ale  Odonia Charvát była zdania, że z każdego dziecka da się coś wykrzesać. O poziomie artystycznym Skotnicy i Skotniczki świadczą zresztą liczne zaproszenia do udziału w imprezach folklorystycznych, festiwalach, także w Strażnicy, w wielu miastach Polski, ale również na Słowacji, w Portugalii, Rumunii czy na Węgrzech.

     Po wymianie generacyjnej kierownictwa zespołu w maju br. po raz pierwszy zaprezentowała się Nowa Skotniczka. Zespół prowadzą Daria Woźnica i Hanna Hila.

Śpiew brzmi w Lutyni od dawna.

     Chór mieszany Zaolzie pod batutą Urszuli Odstrčil podtrzymuje  tradycje śpiewu chóralnego w Orłowej Lutyni.

     Poprzednikami obecnej dyrygentki byli m.in. Emil Hila (senior), Edyta Kudziełka, Edward Kania, Emil Jędrzejczyk, Marian Jędrzejczyk. Oprócz chóru mieszanego, który nazwę Zaolzie przyjął dopiero w 1990 r., istniał w MK tercet żeński w składzie: Ilona Bednarz, Bożena Bogocz, Janina Holesz, jak również kwartet męski, w którym śpiewali Bronisław Bednarz, Edward Kania, Czesław Jędrzejczyk, Władysław Orszulik. Ambitny repertuar małych zespołów zawierał oprócz piosenek popularnych, szlagierów tamtych lat, także utwory kompozytorów światowego formatu, np. Schuberta, Dvořáka czy Moniuszki.

     Chór Zaolzie należy do aktywnych zespołów śpiewaczych PZKO, występuje nie tylko na imprezach związkowych, ale dzięki bogatym kontaktom współpracuje również z chórami z Rydułtów, Czechowic Dzidzic i Nakła Śląskiego w Polsce.

We własnym Domu

     Od 1998 r. pezetkaowcy spotykają się w Domu PZKO, który jest już ich własnością, a wcześniej wynajmowany był Kołu przez urząd miasta, od 2004 r. należy do nich także okalający go ogród. Budynek to dawna siedziba Centralnego Stowarzyszenia Spożywców w Łazach. W latach 1979-1981 został gruntownie przebudowany, oczywiście rękami pezetkaowców pod wodzą Wiktora Jędrzejczyka. W październiku 1981 r. nastąpiło uroczyste otwarcie. Wtedy jeszcze nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że Dom PZKO w niedalekiej przyszłości stanie się własnością Koła.

     Położony w spokojnej dzielnicy wśród domków rodzinnych, ale niedaleko dzisiejszego centrum Orłowej, razem z polską szkołą stanowi punkt kontaktowy dla Polaków w tej części miasta. W Domu PZKO odbywają się imprezy Koła, z których długoletnią tradycję mają bale, festyny, wianki, dożynki itp. Tu przebiegają próby zespołów, tu wreszcie spotykają się członkowie klubów. Całkiem nowym pomysłem, który podsunął były gospodarz Domu PZKO Stanisław Monczka,  który ma sprawdzić możliwości wykorzystania budynku,  jest Dzień Gospodarza (1.5.br.).

     Od założenia Koła działa Klub Kobiet, troszczący się o zaplecze kulinarne imprez i organizujący wystawy będące plonem kursów robót ręcznych czy gotowania. Panie mają swoje regularne spotkania, organizują też prelekcje na tematy zdrowotne, kulinarne i in. Zasłużonymi kierowniczkami Klubu Kobiet były Marta Antoszykowa, Elżbieta Jędrzejczyk, Edyta Kudziełka, Wilhelmina Drozd, Wanda Brzezna, Janina Holesz, obecnie prowadzi go Zofia Heinz.

     Ze zmienną aktywnością pracował Klub Młodych i Klub Seniora, w 1994 r. odrodził się Klub Sportowy, a właściwie jego sekcja tenisa stołowego, która pod kierownictwem Marii Trombik trenuje i organizuje turnieje. Ciekawostką jest istniejący od początku zespół techniczny, prowadzony m.in. przez Wiktora Jędrzejczyka i Józefa Bednarza, zadaniem zespołu jest organizacja zaplecza technicznego imprez.

Koło widoczne w mieście i za granicą

     MK PZKO w Orłowej Lutyni jest organizacją, o której słychać nie tylko w Orłowej. W latach 2003, 2004 i 2006 otrzymało wyróżnienia Rady Miasta dla najaktywniejszej organizacji społecznej w Orłowej. Koło włącza się i współorganizuje imprezy miejskie, wykorzystuje również w sposób maksymalny swoje kontakty i owocną współpracę z polskim miastem Rydułtowy i Czechowice Dziedzice. Zespoły Koła wyjeżają na imprezy organizowane w tych miastach prezentując dorobek kulturalny Zaolzia w miastach partnerskich. MK PZKO jest też organizacją na terenie miasta, dzięki której kontakty nie tylko kulturowe, ale szkolnictwa, sportu czy biznesu pomiędzy Orłową a miastami partnerskimi nabierają stale głębszych rozmiarów, co jest bardzo pozytywnie odbierane we władzach tych miast.